vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv
- Bądź tak łaskawa i przynieś mi mrożoną kawę z kafejki na przeciwko.
RiGi odjęło mowę. Ona była praktykantką, a nie służącą lub dziewczyną na posyłki. Spojrzała na swoją listę i dokładnie sprawdziła czy aby takie zadanie nie należy do jej obowiązków. Nic z tego. Nie było niczego o nazwie "usługuj egoistycznej, chamskiej i apodyktycznej gwieździe". Dziewczyna popatrzyła jeszcze na niego, ale nie chcąc stracić pracy ukłoniła się i wyszła po kawę.
Na jej szczęście do kafejki nie było tak daleko. Wystarczyło jedynie przejść przez ruchliwą seulską ulicę i było się na miejscu. Tak też RiGi zrobiła. Weszła, kupiła mrożoną kawę, zapłaciła i po kilku minutach była z powrotem w wytwórni. Przy pani HyeRim stał Koreańczyk z karmelowymi włosami. Wyraźnie o czymś rozmawiali. Panienka Hwang szła jednak prosto do windy by zanieść KangSan'owi jego zamówienie.
Chłopak siedział w sali 203 podpisując zdjęcia. Miał je później rozdawać po koncercie. RiGi weszła do pomieszczenia, ukłoniła się i postawiła kawę na stole.
KangSan popatrzył na nią i się uśmiechnął.
- Długo ci to zajęło. Ale wybaczam. Może w zamian dotrzymasz mi towarzystwa ?
- Przepraszam, jednak nic z tego. Mam wyznaczoną listę zadań i chcę wszystko zrobić na czas.
- Mmmm... - chłopak wyrwał dziewczynie kartkę, którą trzymała w ręce. - Ah tak... Więc teraz... To nie jest ważne. - gwiazdor wziął marker, którym podpisywał zdjęcia i jednym ruchem przekreślił kolejne zadanie RiGi. - Teraz już masz czas by ze mną zostać.
- Co ty zrobiłeś !? Oddaj to.
- Nie. Na razie nie będzie ci to potrzebne.
- Oddaj to natychmiast! - panienka Hwang rzuciła się w pogoni za kartką.
Wszystko zamieniło się w bieganinę na około stołu. Nagle KangSan gwałtownie zmienił stronę biegu przez co RiGi na niego wpadła.
- Więc jak ważne jest to dla ciebie ? - chłopak podstępnie się uśmiechnął i uniósł listę wysoko nad siebie.
Dziewczyna była od niego znacznie niższa. Próbowała mu ją wyrwać podskakując i stając na palcach.
W końcu lekko wkurzona podstawiła obok krzesło i wdrapała się na nie. Z tej wysokości z łatwością wyrwała kartkę chłopakowi i powoli zbierała się do zejścia. W tej samej chwili jednak w drzwiach stanął nieznajomy o karmelowych włosach. RiGi wystraszyła się tak raptownie otworzonych drzwi i straciła równowagę. Jednak KangSan natychmiast ją złapał.
- Widzę, że ci przeszkadzam braciszku ? - zapytał zdziwiony Koreańczyk stojący w drzwiach, widząc KangSan'a trzymającego RiGi. Stali bardzo blisko siebie co w danej sytuacji wyglądało dwuznacznie.
- Tak, widzisz... Miałem chwilę rozrywki w czasie podpisywania zdjęć. - chłopak się uśmiechnął.
Tymczasem RiGi próbowała się mu wyrwać. W końcu gdy jej się to udało zabrała swoją listę, pożegnała się i jakby nigdy nic wyszła z sali.
- A więc to jest Kim JinHo ?! Ten sam chłopak, który przesiadywał w naszej cukierence to brat znanego gwiazdora i syn prezesa Kim !? - RiGi mówiła sama do siebie. - W sumie... Łączy ich miłość do mrożonej kawy. - dziewczyna uśmiechnęła się.
Spojrzała na swoją listę. Kolejne zadanie było praktycznie całe zamazane czarnym markerem. Trudno było cokolwiek odczytać. Na jej szczęście wcześniej długo przyglądała się kartce i teraz trochę pamiętała plan swoich dzisiejszych prac. Tak więc z jej pamięci wynikało, że teraz powinna być w drodze po strój przygotowany dla gwiazdy. Strój miała odebrać z ekskluzywnego butiku. Panienka Hwang dobrze wiedziała gdzie znajduje się ulica, na która miała się udać...
Wsiadła na swój brzoskwiniowy rower i już w nieco poprawionym humorze, zapominając o całej sytuacji z sali 203 ruszyła by wykonać swoje kolejne zadanie...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo wam dziękuję za to, że czytacie :P Szczególnie dziękuję mojej wiernej fance XD Tak Mira Hajdcy - mówię o tobie ^^ Nie jest to długi rozdział ale nie chciałam żebyście musieli czekać za długo :) Mam nadzieję, ze się podoba :D
Świetne. Coś krótkie, ale super. Czekam na c.d
OdpowiedzUsuńTak, krótsze niż zazwyczaj ^^ Ale ostatnio rzadziej piszę i nie chciałam abyście musieli czekać :P
UsuńFajne :) Ta RiGi to ma życie >.<
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne części :)
O tak... Pozazdrościć :P
UsuńA ja przepraszam, że tak późno twoja "wierna fanka" weszła na bloga, ale wiesz... sprawy prywatne... to dość skomplikowane.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację. ^^ Bardzo mi miło.
Rozdział, to nic, że krótki, ale go kocham, jeden z moicch ulubonych. Sprawdzałam codziennie napewno ponad trzy razy, czy pojawił się rozdział. I wreszcie jest! Dzięki :)
Nie myślałam, że ta prośba będzie tak banalna.
Myślałam o czymś poważniejszym...
A RiGi widziała, co było jej zadaniem (no wiesz, to przekreślone, bo czarny marker, to raczej trudno coś zobaczyć)?
To właśnie miał być taki element zaskoczenia ^^ Że coś... ale jednak nic wielkiego :P
UsuńA z tym zadaniem jak wspomniałam - RiGi trochę zapamiętała (mniej więcej) jak wygląda jej lista zajęć i stąd wiedziała co i jak.
Aaa... czyli było jej dość łatwo. Mi kolega wyrwał kiedyś na przerwie zeszyt do polskiego i nakreślił czarnym markerem w nim :/
UsuńO.o Fajny kolega *.* Współczuje... Ja to bym cały zeszyt przepisywała xD Albo w miarę możliwości wyrwała kartki :P (chyba, że popisał cały zeszyt)
UsuńNie, popisał zeszyt na jednej stronie, ale akurat na niej były dwie oceny za dwa zadania domowe... :/
UsuńWszystko przepisałam, a pani poprzepisywała mi oceny do zeszytu takie jakie miałam. >.< cały weekend !
Przez niego... Ale... Dwa tygodnie później byliśmy parą.
Od dawna się w nim podkochiwałam (trzy lata).
Ej, wiem, że obserwujesz mojego bloga, ale czy czytałaś choć jeden rozdział?
Bo nie widzę rzadnego twojego komentarza...
: (
Jasne, że czytałam :3 1 miał bardzo fajną historię z tym wypadkiem... Naprawdę świetny pomysł :3 A skomentować chyba po prostu zapomniałam *.*
Usuń