niedziela, 4 listopada 2012

WAŻNE!

Postanowiłam zawiesić tego bloga.
Jak zauważyliście ostatnio nie za często pojawiają się nowe notki i w najbliższym czasie to by się raczej nie zmieniło. Na dodatek ostatnio opuściło mnie wielu czytelników co w pewnym sensie pomogło mi podjąć tą decyzję.Nie mam czasu na pisanie dwóch blogów. Wybrałam, że kontynuuję pisanie bloga "Hallyu", ponieważ jest to mój pierwszy blog i chcę poświęcić się pisaniu o Korei. I tak pisanie "Happiness in seoul" kiepsko mi wychodziło ;P

Ale nie zawieszam go na zawsze :) Kto wie... W wakacje będzie trochę wolnego czasu i może wpadnie jakaś wena :P Mam też pomysł na nowe opowiadanie ale nadal przeszkodą jest brak czasu...
Jednego możecie być pewni - jeżeli postanowię dokończyć to opowiadanie - stali czytelnicy zostaną o tym osobiście poinformowani ;3

Dlatego bardzo wam dziękuję, że byliście ze mną i czytaliście "Happiness in Seoul". Jestem wdzięczna za każde wyświetlenie ;) Dziękuję tym najwytrwalszym, którzy od samego początku śledzili losy RiGi...

Dziękuję i pozdrawiam
Hallyu

sobota, 27 października 2012

Trema vs. duet (~14~)

(dwa dni później)

RiGi pogodziła się z tym, że nagle ma wkroczyć na drogę "sławy". Ale nie sądziła, że nadejdzie to tak szybko... Płyta miała się ukazać już niedługo i terminy goniły wszystkich niemiłosiernie. Dzień wcześniej panienka Hwang dostała płytę z podkładem i tekst piosenki, którą wkrótce miała zaśpiewać.
Utwór jak na duet przystało był romantyczny i pełen uczuć. Dziewczynie od razu przypadł do gustu.
Dzisiaj po raz pierwszy miała wejść do studia. Była pełna obaw, jednak nie chciała nikogo zawieść...
Szczególnie zależało jej, by ciężka praca JinYoung'a nie poszła na marne...


Otworzyła ciężkie drzwi. W środku ciasnego pomieszczenia siedział na kanapie JinYoung. Obok przy wielkiej konsoli z milionem przycisków stał mężczyzna około 30-stki. Od razu przywitał dziewczynę szczerym uśmiechem. Młody gwiazdor tymczasem wstał i z wyraźną radością otworzył kolejne drzwi do oddzielnego pomieszczenia. Gdy weszli do środka dziewczyna była zaskoczona. Zobaczyła profesjonalny sprzęt, z którego korzystają  gwiazdy BE Ent.. Zaraz ona miała zaśpiewać do jednego z  mikrofonów.
Znowu miała niemiłe uczucie w żołądku. Ale nie chciała dać plamy. Postanowiła to potraktować jak kolejne zadanie z listy. Chciała mieć już to po prostu za sobą...


Oboje założyli słuchawki na uszy. JinYoung uśmiechnął się do RiGi. Nagle cicho popłynęła muzyka.
Pierwsza partia należała do chłopaka. Ten gdy zaśpiewał, spojrzał na lekko przerażoną panienka Hwang.
Miała nieobecny wzrok. Serce biło jej bardzo szybko, a ręce wyraźnie się trzęsły.
Nadeszła jej partia - cisza. Przerażona dziewczyna nie mogła wydusić ani słowa. Chłopak odciągnął ją od mikrofonu i wyraźnie poprosił mężczyznę za szybą o krótką przerwę.
- RiGi, wszystko w porządku ? - zapytał.
- Tak, tak. Przepraszam...
- Mówiłem ci... Miałaś mnie tak często nie przepraszać. - JinYoung uśmiechnął się do dziewczyny.
- Ja nie dam rady... - powiedziała nagle ni stąd ni zowąd. Chłopak przez chwilę się zmartwił ale nie dał tego po sobie poznać.
- To jest trudne za pierwszym razem. Uwierz mi. Do tej pory pamiętam mój pierwszy dzień w tym studiu.
Nowi ludzie, nowe otoczenie i ten strach.... - w tym momencie dziewczyna spojrzała na niego. - Tak, ja też się martwiłem, że nie dam rady. Że zawiodę ludzi, którzy dali mi tak wielką szansę... Ale jak widzisz nadal tutaj jestem. Pokonałem ten strach, a dzisiaj pomogę w tym tobie. - uśmiechnął się ponownie. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Po chwili była gotowa. Stanęli obok siebie przy mikrofonie, a z słuchawek popłynęła muzyka....

(kilka godzin później)

- RiGi, RiGi ! - krzyczała z daleka stylistka TaeYeon. - Menadżer Park cię wzywa. Coś się stało i jesteś teraz potrzebna. - mówiła lekko zdenerwowana.
- Tak, już biegnę ! - powiedziała dziewczyna i w pośpiechu udała się do sali konferencyjnej, do której została skierowana. W środku znajdowało się co najmniej 8 osób. Menadżer siedział przy stole wyraźnie zdenerwowany i zmartwiony.
- Praktykantko Hwang, dobrze, że już jesteś. - powiedział od razu gdy ujrzał dziewczynę w drzwiach. Wstał od stołu i razem wyszli z sali.... - Twoje zajęcia na dzisiaj zostają anulowane. Musisz się udać do szpitala....


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kto trafił do szpitala ? Jakie będą tego skutki ? Czy płyta JinYoung'a zostanie wydana ?
Tego dowiecie się w następnej części ^^

sobota, 6 października 2012

Piosenkarka z przypadku (~13~)

(kilka dni później)

Przypadkowe spotkanie z menadżerem nie skończyło się niczym szczególnym. Minęły dwa dni. Życie RiGi upływało spokojnie, bez większych zawirowań. Można było sądzić, że ponownie w jej egzystencji zawitała monotonia. Jednak teraz było trochę inaczej.
Bez względu na to co robiła i jakie ciężkie zadania musiała wykonać, wiedziała, że jest w tym miejscu, w którym powinna być...


Trzeciego dnia od wydarzenia na korytarzu RiGi przyszła do pracy jak zwykle przed 8. Od razu po wejściu do wytwórni udała się do pani HyeRim po listę zadań, która codziennie była dla niej przygotowana.
- Oh, RiGi...
- Dzień dobry. - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna. - Mogę odebrać mój wykaz zajęć?
- RiGi... Dzisiaj nie mam dla ciebie listy... - powiedziała lekko zdenerwowana pani HyeRim. 
- Jak to ? Nie została przygotowana ? - w tej samej chwili panienka Hwang przypomniała sobie o ostatnim spotkaniu z menadżerem Park.

"A więc jednak... to jest mój koniec."

Pani HyeRim pokierowała dziewczynę do menadżera. Panienka Hwang zapukała do drzwi.
Po chwili weszła do biura.
- O RiGi. Czekałem na ciebie. Proszę, usiądź. - powiedział od razu menadżer wskazując fotel na przeciwko biurka, przy którym siedział.
Dziewczyna niepewne usiadła i czekała, aż dowie się najgorszego. Była pewna, że poważna mina pana MyungSoo nie wróży niczego dobrego.
Po chwili do gabinetu weszła kolejna osoba.
Panienka Hwang bardzo się zdziwiła kto ma przysłuchiwać się te rozmowie.
JinYoung uśmiechnięty, jakby niczego nie świadomy usiadł obok RiGi i spokojnie czekał na słowa wyjaśnienia od menadżera.
- Cieszę się, że możecie być tutaj oboje. Muszę przyznać, że to wyjątkowa sytuacja... - na te słowa Park MyungSoo  wstał i zaczął krążyć po swoim biurze. - Nie jest to tajemnicą, że niedługo ma wyjść nowa płyta JinYoung'a. To do początku do końca świetnie przygotowany krążek. Jednak jak już wiadomo Lee SeoHyun nie będzie kontynuowała współpracy z nami i jej udział w duecie stał pod znakiem zapytania.
Teraz już wiemy na pewno, że z duetu JinYoung i Seohyun nic nie będzie... - po tych słowach chłopak wyraźnie posmutniał. RiGi chciała go pocieszyć, ale po chwili spojrzała znowu na Park MyungSoo, który kontynuował. - Jednak znaleźliśmy rozwiązanie. A raczej ja znalazłem, a cały sztab pracowników, którzy są odpowiedzialni za płytę wyrazili zgodę na moją propozycję. - mówił bardzo ochoczo menadżer MyungSoo.
Po chwili odwrócił się do dwójki siedzącej przy biurku i z radością oznajmił:
- To wy wykonacie ten duet.
Panienka Hwang myślała, że zemdleje. Była w dużym szoku. Co innego taki JinYoung. Zaraz jakby odżył. Z uśmiechem wpatrywał się w RiGi, która z trudem powstrzymywała się od zwrócenia swojego śniadania. Od dzieciństwa dziwnie reagowała na stres. Kiedy jednak uczucie w żołądku wróciło do normy dziewczyna postanowiła jakoś odsunąć menadżera od tego pomysłu.
- Ale przecież ja nie potrafię śpiewać...
- Ja mam inne zdanie.
- Ale... Ja jestem tylko praktykantką. Jakże bym mogła z JinYoung'iem... na płycie ? Duet ? - mówiła zaniepokojona RiGi.
JinYoung tylko z uśmiechem przysłuchiwał się całej rozmowie. Jednak po chwili ni stąd ni zowąd dodał:
- Bardzo się cieszę na tę współpracę.
Dalej kontynuowali rozmowę w dwójkę i jakby dogadując się już w sprawach technicznych razem wyszli z biura.

RiGi została sama ze swoimi myślami. Z jednej strony cieszyła się, że jednak nie opuszcza wytwórni. Jednak martwiła się tym, jaką odpowiedzialnością ją obarczono.
Była praktykantką.

Lada dzień, miała zostać piosenkarką....


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo was przepraszam za tak długą nieobecność.... Ostatnio brakuje mi czasu i weny... Myślę o ogólnym zawieszeniu działalności obu blogów. Ale muszę to dokładnie przemyśleć.
A teraz mam nadzieję, że ta krótka notka zrekompensuje wam chociaż po części to, że musieliście tak długo czekać... Dziękuję, że nadal jesteście i czytacie <3

piątek, 31 sierpnia 2012

"Początek końca ?" (~12~)

Chłopak stojący przed drzwiami RiGi od razu zaczął do niej machać.
Dziewczyna ruszyła w jego stronę.
- Co tu robisz ? - zapytała. Rozpoznała JinYoung'a już z daleka ale nie spodziewała się jego wizyty.
- Dostałem twój adres od naszej kochanej pani Kim HyeRim.Chciałem cię odwiedzić. Sprawdzić... jak się miewasz. - uśmiechnął się uroczo chłopak.
- Dziękuję, to miło z twojej strony. - dziewczyna odwzajemniła uśmiech. - Może wejdziesz na herbatę ?
- Z miłą chęcią. - odpowiedział wesołym głosem JinYoung. Wydawało się, że właśnie na to liczył...


Minęło kilka godzin. Kubki po herbacie stały opróżnione na stole, telewizor grał cicho w kącie. Nikt jednak nie zwracał na niego uwagi. RiGi cały czas rozmawiała ze swoim "kolegą z pracy". Cały czas mówili jakby o niczym, ale świetnie się dogadywali. W tak miłej atmosferze nawet nie zauważyli kiedy zrobiło się tak późno.
- O, już ta godzina ? - powiedział zaskoczony JinYoung spoglądając na swój zegarek.
- Jej nawet nie wiedziałam, że tak długo rozmawialiśmy. - uśmiechnęła się RiGi.
- Tak... Cóż było bardzo miło, ale będę się zbierał. - na to oboje wstali. Chłopak założył marynarkę i podszedł do drzwi. - Dziękuję za pyszną herbatę. - uśmiechnął się. - Jutro widzimy się w pracy. Do zobaczenia. - dodał. RiGi kiwnęła głową na znak pożegnania i JinYoung wyszedł.
Dziewczyna mogła teraz iść spać. Musiała nabrać sił bo nie wiedziała co może czekać ją jutro...

(Następnego dnia)

RiGi wstała o 6 i już wpół do 8 była w wytwórni. Odebrała od pani HyeRim swoją listę zajęć i od razu ruszyła do pracy.
Już zawczasu dokładnie przestudiowała listę. Bała się, że "pępek świata" znowu wpadnie na jakiś głupi pomysł jak ten ostatnio z markerem.
Tym razem w jej planie nie było żadnej wzmianki o "usługiwaniu KangSan'owi". Przez chwilę poczuła się szczęśliwa. Wjechała na 8 piętro gdzie miała przygotować pokój na zebranie rady. Niedługo miała wyjść nowa płyta JinYoung'a i trzeba było omówić wszystkie szczegóły.
Po kilkunastu minutach sala była przygotowana, a panienka Hwang pojechała windą do stylistki TaeYeon.
- O  RiGi. Dobrze, że jesteś. Musimy przygotować strój dla JinYoung'a na konferencje prasową.
- Jasne. - odpowiedziała uśmiechnięta dziewczyna i ochoczo zabrała się do pracy.

(kilka minut później)

- Ale jak to ? Płyta wychodzi już niedługo, a oni tego jeszcze nie wiedzą ? - wypytywała zdziwiona RiGi.
- Tak. Dlatego właśnie została zwołana rada. Muszą coś szybko postanowić i znaleźć zastępstwo dla Seohyun.
- Ale jak to możliwe, że taka gwiazda tak po prostu odmówiła duetu kiedy wszystko było już ustalone ?
- Cóż... Nie jestem pewna ale to może mieć jakiś związek z tym, że niedługo Seohyun kończy się umowa i wytwórnia woli aby nie było jej teraz na pierwszych stronach gazet.
-Ah tak... Biedny JinYoung. Teraz jego duet wisi na włosku... - powiedziała zasmucona panienka Hwang.
- Miejmy nadzieję, że teraz na radzie coś postanowią. - dodała TaeYeon.
Po chwili dziewczyny skończyły przygotowywać strój, stylistka podziękowała jej za pracę i RiGi oddaliła się.
Jej kolejnym zadaniem było odniesienie kilku pudeł do schowka. Dziewczyna nawet nie wnikała co w nich jest. Chciała po prostu wykonać to co jej powierzono. Wzięła jeden karton i udała się do pokoju 101, które znajdowało się na 1 piętrze. Nie był to poziom, na który często zaglądano. Znajdowały się tu głównie różne przechowalnie, schowki i inne tego typu pomieszczenia.
Szła korytarzem i już prawie była przy schowku kiedy usłyszała wyraźne odgłosy jakiejś popychanki.
Zdziwiona poszła nieco dalej i wyglądając zza rogu ujrzała bijących się braci Kim. W jednym momencie KangSan mocno uderzył JinHo tak aż ten upadł. Przerażona RiGi z krzykiem upuściła pudło i podbiegła do chłopaków. Obaj byli zaskoczeni jej obecnością. Dziewczyna ze złością krzyczała na nich, ale po chwili podeszła do  JinHo i pomogła mu wstać.
Wkurzony gwiazdor popatrzył na nich i poprawiając sobie skórzaną kurtkę po prostu poszedł.
- To przechodzi ludzkie pojęcie ! Co wyście powyrabiali ?! Żeby się doprowadzić do takiego stanu... KangSan przez kilka najbliższych dni będzie musiał chodzić w okularach. - na te słowa JinHo lekko się uśmiechnął.
- Ale cios ma niezły. Aż mnie zamroczyło. - odparł i się otrząsnął.
- Chodźmy. Jesteś lekko zakrwawiony. Trzeba cię opatrzyć zanim wyjdziesz na ulicę.
Oboje udali się na 2 piętro i tam RiGi zaczęła przemywać wodą twarz pobitego chłopaka.
- Nie jest tak źle... Masz tylko rozciętą wargę... - powiedziała dziewczyna. JinHo nic nie mówił. Zerkał na panienkę Hwang, która z niezwykłą czułością opatrywała jego ranę.
Kiedy skończyła ten cały czas na nią patrzył. Nie spuszczał z niej wzroku. Po chwili jednak RiGi to zauważyła, a on speszony odwrócił się.
- Dziękuję. - powiedział. To jedno słowo zaparło dziewczynie dech w piersiach. Pierwszy raz usłyszała to od JinHo. Chłopak wstał i udał się w stronę windy.
Tak panienka Hwang straciła go z oczu.


Była teraz bardzo szczęśliwa. Sama nie wiedziała dlaczego. "Czyżby zależało mi tak na "dziękuję" z ust JinHo ?" - te myśli krążyły po jej głowie.
Szła teraz by wykonać kolejne zadanie. Była naprawdę bardzo szczęśliwa. Nagle zaczęła sobie podśpiewywać "Replay". Właśnie ta piosenka przychodziła jej do głowy gdy była szczęśliwa.
- Noona neomu yeppeo... - to były nadal jedyne słowa, które znała. Dalej piosenka przekształcała się w mruczankę.
Nagle zza rogu wyszedł menadżer Park. Na jego twarzy nie było uśmiechu.
- Praktykantka Hwang ?!? - zapytał jakby zdziwiony. Długo patrzyli na siebie bez słowa.
Spanikowana RiGi myślała tylko o jednym:
"Zrobiłam coś złego...
KangSan na mnie doniósł...
Kazał mnie wyrzucić...
To już jest mój koniec..."

sobota, 25 sierpnia 2012

Nieodkryte uczucie (~11~)

Drzwi się zamknęły i czarny Minivan odjechał.
RiGi została na środku parkingu sama.... No może nie do końca... Obok niej stał JinHo, który niedługo potem ruszył w stronę srebrnego samochodu marki KIA.
W trakcie odwrócił się jeszcze do dziewczyny, która nie ruszała się z miejsca.
- No idziesz ? - krzyknął. - Chyba nie chcesz zostać tutaj sama.
Panienka Hwang otrząsnęła się i podbiegła do chłopaka.
JinHo był synem prezesa Kim ale poza tym z wytwórnią nie miał nic wspólnego. Z osobistych powodów często pojawiał się na uroczystościach i koncertach gdzie miał wstęp jako "ważna osobistość". Jednak nigdy nie jeździł tam samochodem wytwórni. Dostawał się tam na własną rękę i sam też stamtąd wracał.

Chłopak podszedł do samochodu i otworzył drzwi RiGi. Ta była trochę skrępowana, ale po kilku sekundach lekko wepchnięta wsiadła do auta. Zapięła pasy i patrzyła jak JinHo wsiada od strony kierowcy. Również zapiął pasy i włączył silnik.
- A więc ? Dokąd panią zawieść ?
- Do wytwórni.
- Dlaczego do wytwórni ? Oni spokojnie poradzą sobie bez ciebie. Nie jesteś niezastąpiona. - popatrzył na nią i uśmiechnął się lekko. - Zawiozę cię do domu.
Dziewczyna nie chciała się już kłócić. Podała swój adres i samochód ruszył.

O tej godzinie ulice Seulu były opustoszałe. Pojedyncze auta jechały po szerokich jezdniach, a sygnalizacje świetlne jakby niewidocznym kierowcom pokazywały czerwone, żółte i zielone światła. Drogi nie były tak zatłoczone jak w godzinach szczytu. JinHo jechał bardzo ostrożnie ale pewnie jak na wyśmienitego kierowcę przystało. Wydawało by się, że robi to specjalnie korzystając z towarzystwa praktykantki Hwang. Jednak to tylko tak wyglądało....

Droga się dłużyła, a RiGi była potwornie zmęczona. W końcu, nie wiadomo kiedy,  dziewczyna zapadła w głęboki sen. Oparła się o szybę samochodu i jak gdyby nigdy nic usnęła. Nie zarejestrowała nawet kiedy samochód się zatrzymał.
JinHo skupiony na drodze także nie zauważył, że panienka Hwang zasnęła. Kiedy dojechali na miejsce wyłączył silnik samochodu.
- Jesteśmy na miej... - zaczął, ale nie dokończył bo spostrzegł, że dziewczyna śpi.
Zaczął jej się przypatrywać. Spoglądał po kolei na jej powieki ozdobione firanką ciemnych rzęs, mały, zgrabny nosek, gładką, porcelanową cerę, proste, lśniące i czarne włosy oraz jasne, różowe usta, które...
W tej samej chwili RiGi obudziła się. Chłopak szybko odwrócił wzrok i popatrzył przed siebie jakby nigdy nic.
- O, już jesteśmy ? - zapytała rozkojarzona dziewczyna.
- Taaa... - odpowiedział JinHo ukrywając lekkie zakłopotanie.
-  W takim razie dziękuję.... - powiedziała RiGi i zaspana wysiadła z samochodu jednak w ostatniej chwili chłopak zdążył złapać ją za rękę. Panienka Hwang odwróciła się zdziwiona i popatrzyła na niego.
Ten, speszony puścił ją. Dziewczyna zdziwiona odeszła od samochodu i poszła do domu.
JinHo jeszcze przez chwilę stał pod jej domem i zbierał myśli. Po kilku minutach odjechał. 


Następnego dnia w Seulu była piękna pogoda. RiGi spała do południa. Była bardzo zmęczona po wczorajszym koncercie i z trudem obudziła się o 13. Jednak miała na dzisiaj plany. Był to od długiego czasu jej pierwszy tak wolny dzień i chciała go spędzić z MiYoung.
Pojechała do cukierenki, w której kiedyś pracowała. Od razu została miło przywitana przez szefa i przyjaciółkę. Po chwili dziewczyny były już w drodze do centrum handlowego.
- Ah, RiGi tak dawno cię nie widziałam ! Co u ciebie słychać ? Jak w nowej pracy ? - wypytywała od razu MiYoung.
- Jest naprawdę nieźle wiesz ? Trochę się tego obawiałam ale myślę, że jak na razie jest całkiem dobrze - odpowiedziała panienka Hwang i uśmiechnęła się.
Po chwili doszło więcej szczegółów. RiGi opowiedziała o wszystkim co przydarzyło się jej podczas ostatnich tygodni. MiYoung aż zaczęła krzyczeć z radości gdy usłyszała o spotkaniu przyjaciółki z SHINee.
Popołudnie minęło im bardzo szybko. Po małym lunchu na mieście w końcu przyszedł czas się pożegnać. Bądź co bądź jutro znowu obie musiały iść do pracy, a po tylu godzinach chodzenia po sklepach były zmęczone. 
RiGi posmutniała bo bardzo nie chciała rozstawać się z przyjaciółką. Nie było wiadomo kiedy spotkają się znowu. MiYoung ją pocieszyła i dodała otuchy. Po kilku minutach każda ruszyła w swoją stronę.


Z powodu ładnej pogody panienka Hwang nie brała dzisiaj ze sobą roweru. Wracała teraz do domu pieszo. Szła swoją ulubioną alejką w parku. Przypomniało jej się, że to właśnie tu spotkała po raz pierwszy JinYoung'a. Na to wspomnienie uśmiechnęła się sama do siebie.
Po kilkunastu minutach była już na swojej ulicy. Była już coraz bliżej swojego domu i nagle zatrzymała się.
Nie spodziewała się tego kto stał pod jej drzwiami....
 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę mi przykro, że komentuje coraz mniej osób. Aczkolwiek jednocześnie cieszę się, że ktoś w ogóle komentuje ^^" Mam nadzieję, że te osoby przynajmniej się nie wykruszą ;)
Dziękuję i pozdrawiam :*



niedziela, 19 sierpnia 2012

Służąca do wszystkiego (~10~)

A jednak mogło być gorzej...

RiGi tylko zdążyła wyjść z łazienki, a już przed wejściem na korytarzu stał KangSan. Oparty o ścianę trzymał ręce w kieszeni. Panienka Hwang była na niego bardzo zła... W ręce trzymała jeszcze kubek z resztką kawy. Wystarczył jeden ruch, a zawartość kubka znalazła by się na lśniącym stroju KangSan'a... Jednak dziewczyna musiała się powstrzymać. Chociaż... Ta zemsta była teraz tak kusząca...
Już chciała to zrobić ale w ostatnim momencie ktoś złapał ją za rękę. Odwróciła się i zobaczyło JinHo. Chłopak szybkim ruchem wyrwał jej kubek.
- Nie chcielibyśmy aby taka dobra kawa się zmarnowała.... - powiedział po cichu do RiGi po czym zapanowała niezręczna cisza. Dziewczyna patrzyła na niego zszokowana, ale i wdzięczna bo zrozumiała co mogło się stać gdyby jednak nikt jej nie powstrzymał.
- O braciszek. Ty też dzisiaj występujesz ? - zapytał ironicznie KangSan.
- Nie, nie będę ci robił obciachu lepszym występem. - uśmiechnął się podstępnie JinHo.
"Pępek świata" zamilkł, a "wybawca" poszedł dalej. RiGi zauważyła tylko jak nieco dalej wyrzuca do kosza kubek z kawą.
- Znowu mi pomógł ? - w głowie panienki Hwang kotłowały się tego typu myśli. 
- O, praktykantko. Następnym razem musisz się lepiej spisać.... - zaczął nagle KangSan.
- Następnym razem ? - dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Gwiazdor nie powiedział nic więcej. Po prostu odszedł...


Zaraz  miał się rozpocząć koncert. Na wielkim otwarciu miały zaśpiewać wszystkie występujące tego wieczoru gwiazdy. Rozbłysły światła, fanki zaczęły piszczeć i nagle zabrzmiała głośna muzyka. Na scenę po kolei wychodzili kolejni artyści. Girl's Generation, FT Island, SHINee, BEAST, KARA, 2NE1, MBLAQ, T-ara, IU i inni. RiGi stała za sceną. Trzymała ręcznik i wodę dla KangSan'a. Nie z własnej dobroci... To było kolejne jego polecenie. Ona najchętniej oblała by go tą wodą i rzuciła w niego ręcznikiem. Cały czas była na niego potwornie wkurzona i jedyne co chciała teraz zrobić to okrutnie się zemścić. Jedyną przeszkodą była tutaj praca.
- Ah, ten głupek KangSan ma szczęście, że jest tym "pępkiem świata". Normalnie gdyby nie był synem prezesa Kim już dawno by ode mnie dostał ! Co ten idiota sobie wyobraża ?! - myślała cały czas ściskając ze złości butelkę wody.
- Powinnaś trochę poćwiczyć panowanie nad złością... - z daleka mówił JinHo. Szedł w jej stronę. Dziewczyna popatrzyła na niego i opanowała się. - Naprawdę kiepsko ci to wychodzi.
- Słuchaj, tak w ogóle dlaczego jesteś dla mnie ostatnio taki miły ? - zapytała od razu.
- Ja ? Miły ? Dla ciebie ? - powtórzył chłopak i głośno się roześmiał. - Chyba coś z tobą nie tak niemądra praktykantko. - uśmiechnął się zgryźliwie JinHo i poklepał ją lekko po głowie. Odwrócił się do niej i ruszył swoją drogą. Z daleka słychać było tylko jego szyderczy śmiech.
Teraz panienka Hwang była już bardzo skołowana.
Nagle gwiazdy zaczęły schodzić ze sceny. Wśród nich był również KangSan, który od razu podszedł do  RiGi. Wyrwał jej ręcznik i spojrzał na jej brudną bluzkę.
- Chodź za mną.
Dziewczyna na początku trochę się zawahała. Jednak po krótkim zastanowieniu ruszyła za chłopakiem.
Spodziewała się już najgorszego. Wymyślała w głowie już różne scenariusze. Najbardziej prawdopodobny był taki, że ten dupek daje jej kolejne ciężkie zadanie.
Po kilku minutach dotarli do garderoby BE Ent. Gwiazdor podszedł do swojej torby i wyjął z niej coś.
- Trzymaj. -  powiedział podając RiGi swoją czarną, zapasową koszulkę.
Dziewczyna stała oniemiała. Obstawiała różne scenariusze, ale tego w ogóle się nie spodziewała.
- No bierz. - zniecierpliwiony KangSan wcisnął jej koszulkę. - Moja prywatna służba też musi jakoś wyglądać. - popatrzył na nią. Po chwili zmierzwił włosy jak małej dziewczynce i podszedł do stylistki TaeYeon.Panienka Hwang popatrzyła na koszulkę lekko zdegustowana. Pomyślała jednak, że potraktuje to jako kolejne zadanie i nie ma nawet tutaj co myśleć o zrezygnowaniu z zemsty...


Koncert powoli dobiegał końca. Dochodziła 1 w nocy czyli planowana godzina zakończenia. RiGi nie śpiewała i nie tańczyła na scenie, jednak była nie mniej zmęczona niż wszystkie występujące dzisiaj gwiazdy.
Oczywiście KangSan zdążył wymyślić jej kilkanaście zadań więc teraz dziewczyna była wykończona i chciała jak najszybciej legnąć na swoim łóżku. Na to się na razie nie zapowiadało. Po koncercie trzeba było jeszcze wszystko posprzątać i zawieść do wytwórni, a na to mogła zejść godzina lub dwie.
Artyści kończyli właśnie piosenkę na pożegnanie. Powoli wszyscy zaczęli schodzić ze sceny, a fani nadal krzyczeli w zachwycie. RiGi oczywiście stała pod sceną, tak jak po każdym występie KangSan'a, trzymając butelkę wody i ręcznik. Tym razem chłopak nawet do niej nie podszedł. Pośpiesznie pobiegła za nim do garderoby.
- Jestem wykończony... - mówił do niej siedząc na fotelu. Dziewczyna nie odzywała się. Wcale nie chciała rozpoczynać z nim żadnej rozmowy. Była równie zmęczona.
- RiGi ! Pomóż mi spakować ubrania, dobrze ?! - z drugiego kąta krzyczała stylistka TaeYeon.
  Panienka Hwang ruszyła w jej stronę gdy nagle KangSan złapał ją za rękę.
Dziewczyna odwróciła się do niego. Ten patrzył na nią dość długo.
- Wody. - powiedział stanowczym głosem. RiGi popatrzyła na niego lekko wkurzona.
-Butelka stoi obok ciebie, nie jesteś umierającym człowiekiem. Sam możesz ją podnieść. - odpowiedziała i poszła w stronę stylistki. 


Dochodziła 3 w nocy. Wszyscy byli już spakowani. Powoli wynoszono wszystkie torby do samochodu.
Panienka Hwang wracała po ostatnie pudło gdy zobaczyła na korytarzu wychodzących z garderoby SM. SHINee.
- O ! Praktykantko ty jeszcze tutaj ? - zapytał zdziwiony Key.
- Tak. Ale tylko chwile. - uśmiechnęła się.
- Ciężko pracowałaś, mam nadzieję, że teraz dobrze wypoczniesz. - dodał uśmiechnięty Taemin.
- Dziękuję. - odpowiedziała i ukłoniła się.
- Do zobaczenia praktykantko BE. - pożegnał się Onew i cała lśniąca 5 ruszyła w stronę wyjścia.
Dziewczyna naładowała się ich pozytywną energią. Poszła do garderoby , wzięła ostatnie pudło i zaniosła je do samochodu stojącego przed halą.
- RiGi dziękuję ci za pomoc. - powiedziała TaeYeon wkładając rzeczy do Minivana.
- Nie ma sprawy.
- Oh, nie wiem jakim cudem te rzeczy się rozmnożyły. Jest o wiele mniej miejsca i nie wiem czy wszyscy się zmieścimy.
- Ah tak... To nic. - uśmiechnęła się sztucznie panienka Hwang. - Jedź spokojnie, ja mam jeszcze dużo siły przejdę się. Mamy taką piękną spokojną noc.
- Chyba żartujesz. Nie zostawię cię samej w środku Seulu... - powiedziała zmartwiona stylistka. W tej samej chwili podszedł JinHo, oparł się na ramieniu RiGi i włączył się do rozmowy :
- Nie ma problemu. Praktykantka może się zabrać ze mną... - miło uśmiechnął się do TaeYeon i zupełnie inny, zgryźliwy uśmiech rzucił w stronę panienki Hwang.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wybaczcie, że tak długo musieliście czekać. Długo nie było mnie w domu i dlatego nie mogłam napisać tej części. Ale mam nadzieję, że warto było czekać ;)
W końcu doszliśmy do pełnej 10 ^^ Na blogu zawitano już ponad 1200 razy co dla mnie jest kosmiczną liczbą i bardzo wam za to dziękuję ;) Cieszę się, że wciąż czytacie mojego bloga oraz zostawiacie komentarze ;) Tak trzymać ! :3




czwartek, 26 lipca 2012

Plama "na honorze" (~9~)

- Że co !? - RiGi krzyczała właśnie w swojej głowie, zachowując na zewnątrz kamienny spokój i uśmiech na twarzy. KangSan cały czas patrzył się z uśmiechem na dziewczynę. Dla niej ten wyraz twarzy wydawał się szyderczy.
- Dobrze. - menadżer Park wstał od biurka. - Teraz już czas udać się na halę. Mamy jeszcze 3 godziny do koncertu, a na miejscu jeszcze wiele do zrobienia.
Cała trójka udała się do czarnego Minivana czekającego przed wytwórnią. Wszystkie samochody zawożące gwiazdy i personel parkowały z tyłu hali. Po liczbie aut wiadomo było, że większość już przyjechała. RiGi pomogła wypakować kilka rzeczy i za menadżerem podążała do garderoby. Nie było ich wiele dlatego często jedna wytwórnia miała przydzieloną jedną salę. Już na samych korytarzach w budynku panował zgiełk. Zaraz pojawiła się przy panience Hwang stylistka TaeYeon i po drodze zaczęła opowiadać wszystko nieświadomej niczego dziewczynie.
- A widzisz... Tutaj swoją garderobę ma SM Entertainment... O ! Patrz kto stoi po prawej... To BEAST ! - mówiła nieco głośniej z dużym entuzjazmem do RiGi. Przy odrobinie szczęścia może uda ci się zamienić słowo z jakąś gwiazdą... Wiesz ile dziewczyn chciałoby być na twoim miejscu !?
- Tak, wiem. Jestem szczęściarą... - panienka Hwang uśmiechnęła się lekko do TaeYeon.
W końcu doszły do garderoby BE Ent. Gdy weszły do środka ujrzały małą krzątaninę i wiele ludzi.
Na kanapie siedział lekko stremowany JinYoung. RiGi jako "dobra znajoma" podeszła szybko do niego.
- Wyglądasz na zamyślonego...
- O, Hwang RiGi ! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę... - uśmiechnął się do dziewczyny. - Widzisz mam lekką tremę... To mój pierwszy tak duży koncert...
- Tak... Rozumiem... znaczy... Nie do końca.... - uśmiechnęła się lekko. - Ale wierzę, że to normalne. Nie ma nic bardziej motywującego niż mała trema, czyż nie ? - popatrzyła na chłopaka z wielkim uśmiechem.
JinYoung  spojrzał na nią i na chwilę zamilkł...
- Praktykantko Hwang ! Ileż to trzeba na ciebie czekać ? - dziewczyna zachwiała się, bo ktoś ją pociągnął za rękę. Był to nikt inny jak znudzony KangSan. - Dlaczego w takich chwilach urządzasz sobie pogawędkę ? Chyba słyszałaś, że pracujesz dzisiaj dla mnie ? - RiGi popatrzyła na niego ze złością. Odwróciła się szybko do JinYoung'a żeby gestem przesłać mu szczere "Hwaiting !", uśmiechnęła się do niego i po chwili znowu z lekko oburzoną miną spojrzała na KangSan'a.
- Więc czego sobie pan teraz życzy ?
- W samochodzie został karton z moimi podpisanymi płytami. Przynieś je.
Panienka Hwang zacisnęła wargi i kłaniając się wyszła z garderoby.
- Co też on sobie myśli ? Kim ja jestem dla niego ? Służącą na własność ? - mówiła sama do siebie.
Szła teraz długim korytarzem. Na ścianach wisiały plakaty różnych gwiazd, które miały dzisiaj wystąpić.
Większość z nich RiGi nie znała.  Tylko pojedyncze zespoły wydawały jej się znajome. MiYoung była wielką fanką K-Pop'u. Zawsze chwaliła się przyjaciółce nowym zakupem. Do cukierenki przynosiła nowe plakaty, płyty i inne gadżety.  Nawet kiedyś panienka Hwang dostała jedną przypinkę z ulubionym zespołem MiYoung - SHINee. Ten właśnie boysband RiGi znała najlepiej. Umiałaby rozpoznać członków gdyby stali gdzieś koło niej.



Na przypatrywaniu się plakatom droga przez korytarz minęła szybko. RiGi wyszła na zewnątrz i zabrała wielkie kartonowe pudło z samochodu. Na jej szczęście siedział tam kierowca więc wszystko poszło gładko. Płyty trochę ważyły, a na drodze stanęła nowa przeszkoda - drzwi. Wielkie drzwi, które trzeba było mocno pchnąć. Panienka Hwang odwróciła się do nich tyłem i z całych sił zaczęła pchać je plecami. Nagle zauważyła, że ktoś stoi koło niej. Podniosła głowę i nie wierzyła własnym oczom. Lśniąca piątka właśnie przypatrywała się jej ze zdziwieniem. Sama RiGi nie mogła wydusić z siebie ani słowa.
- Może ci pomóc ? - Zaoferował się Minho.
- N-N-Niee... Dziękuję - uśmiechnęła się lekko dziewczyna będąca w ciągłym szoku.
Jonghyun zaraz podszedł by otworzyć drzwi. Panienka Hwang weszła do środka, a za nią cała piątka.
- Jesteś nową stylistką ? Makijażystką ? Menadżerem ? - pytał zaciekawiony Key.
- Nie, nie... Jestem praktykantką w BE Ent.
- Ah tak...
- Nie przemęczaj się zbytnio. - dodał z tyłu nieśmiały, ale jakże radosny Taemin.
 - Dziękuję. - uśmiechnęła się RiGi. Doszli do garderoby SM Ent. i ukłonami pożegnali się ze sobą.
Dziewczynie jakby udzieliła się radość maknae i podśpiewując sobie "Replay" (a przynajmniej fragment "Noona neomu yeppeo", który znała najlepiej) poszła oddać płyty w ręce KangSan'a. Gwiazdor tym czasem siedział zniecierpliwiony na fotelu. Makijażystka robiła mu make-up.
- Proszę bardzo. Oto twoje płyty. - panienka Hwang położyła ciężkie pudełko na stoliku. Chłopak zerknął tylko, po czym kontynuował :
- Dobrze, bo mam już kolejne zadanie. Przynieś mi mrożoną kawę.
- Teraz chcesz mrożoną kawę ? Przecież nigdzie w pobliżu nie ma żadnej kawiarni...
- To już twój problem.
RiGi nie wierzyła własnym uszom. Ale chciała wywiązać się z obowiązku. Szczególnie, że pomoc KangSan'owi przydzielił jej menadżer Park.Wyszła z hali i zaczęła się rozglądać we wszystkie strony.
Przeszła pod główne wejście. A tam nie wierzyła własnym oczom. Do koncertu były jeszcze 2 godziny, a pod halą czekały tysiące fanek. Każda trzymała transparent lub wachlarz z twarzą ulubionej gwiazdy. Wszystkie miały jakiś świecący gadżet kupiony na stoiskach obok hali. Niespotykany widok.
Nie dało się nie zauważyć, że RiGi wyszła od tyłu. To wzbudziło zainteresowanie pewnej grupki dziewczyn. Ich miny nie wyglądały dobrze. Wyczytać można z nich było jedynie złość i zazdrość w stosunku do "dziewczyny, która mogła mieć bliski kontakt z ich biasami". Zaczęły podążać w kierunku panienki Hwang, która rozglądając się za kawiarnią nawet ich nie zauważyła.
Nagle poczuła, że ktoś ją objął. Był to JinHo (chłopak o karmelowych włosach, brat KangSan'a), który jak gdyby nigdy nic udawał, że są razem. Zazwyczaj był dla niej bardzo oziębły i dawał do zrozumienia, że jej życie go w ogóle nie obchodzi więc to zachowanie bardzo zdziwiło RiGi.
- Puść mnie ! - panienka Hwang zaczęła się wyrywać.
- Przestań, jeżeli nie chcesz skończyć w rękach żądnych krwi fanek. - powiedział po cichu JinHo.
- "Ż-ż-żądnych krwi !?" - zapytała lekko wystraszona dziewczyna.
- Skąd ty się urwałaś ? Nie masz o niczym pojęcia.... Wiesz jakie potrafią być zazdrosne dziewczyny ? Do czego mogą być zdolne ?- dziewczyna nadal do końca nie rozumiała poczynań jej "wybawiciela". W końcu dotąd go nie obchodziła.
- Więc jako dobry człowiek postanowiłeś mi pomóc ?
- A kto powiedział, że ci pomagam. - powiedział lekko zmieniając tembr głosu. - Nie lubię patrzeć jak ktoś się na kimś wyżywa... - RiGi nic nie odpowiedziała tylko grzecznie szła z JinHo.
Nagle doszli do kafejki. Chłopak wszedł pierwszy, a panienka Hwang stała zamyślona przed wejściem. Dopiero po chwili zarejestrowała fakt, że stoi przed kawiarnią, a jej aktualnie zadanie to kupno mrożonej kawy dla KangSan'a. Już planowała wejść do środka gdy wtem wyszedł JinHo z dwoma kubkami. Z jednego właśnie pił, a drugi bez słowa podał RiGi.
- Co to ? - popatrzyła na kubek.
- No i co się głupio pytasz ? Mrożona kawa oczywiście. Nie takie mój brat powierzył ci zadanie ?
- Dz-Dziękuję... - powiedziała zdezorientowana dziewczyna. - Co on dla mnie taki miły dzisiaj ? - dodała jeszcze w swojej głowie.
Razem ruszyli w drogę powrotną. Niepostrzeżenie przemknęli obok tłumu fanek i doszli do tylnego wejścia.
JinHo wszedł pierwszy i... po prostu sobie poszedł, a drzwi się zatrzasnęły.
- A więc wracamy do rzeczywistości ? - mówiła do siebie RiGi z lekkim uśmiechem.
Idąc do garderoby po drodze spotkała KangSan'a. Podała mu kawę.
- EE ? - popatrzył na nią zdziwiony.
- To twoje zamówienie. Mrożona kawa raz. - powiedziała dumna z siebie dziewczyna.
- Chyba żartujesz... Za pół godziny mamy koncert. A ty chcesz żebym wypił to i zrujnował sobie głos ? - szybkim ruchem oddał jej kawę oblewając ją przy tym.
- AAaa ! Coś ty narobił ?! - krzyczała na niego.
- To nic wielkiego. Nikt nawet nie zauważy.... - chłopak się szyderczo uśmiechnął, a RiGi stała bez ruchu patrząc na swoją zalaną bluzkę i trzymając kubek z kawą.
KangSan po prostu wrócił do garderoby nie mówiąc nawet słowa "przepraszam", a panienka Hwang z wielką plamą na koszulce została na korytarzu.
- O ! Praktykantko BE ! Wszystko w porządku ? - zapytał przechodzący obok lider SHINee.
- Tak, tak.... Wszystko dobrze.. - RiGi popatrzyła na niego ze sztucznym uśmiechem próbując ukryć plamę i łzy w oczach.
- Ale na pewno ? - zapytał Onew widząc zmartwioną minę dziewczyny.
- Jasne. - zaśmiała się sztucznie. Życzę udanego występu. - ukłoniła się i szybko poszła w stronę damskiej łazienki. Zaczęła zmywać kawę ale kiepsko jej to szło... Plama tylko bardziej się rozmyła, a koszulka była mokra... - Eh... Przynajmniej gorzej być nie może... - pocieszała się RiGi...


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Cieszę się, ze daliście radę z tymi komentarzami ^^ Chociaż łatwo nie było :P Notka była już dawno napisana, ale kilka dni musiałam czekać na opublikowanie :> Ale nic... Notka już jest i mam nadzieję, że się podoba :D Dziękuję za czytanie :)